To zagrożenie wykrada Polakom hasła zapisane w przeglądarkach!

Następny artykuł
2013-03-12

Eksperci z firmy antywirusowej ESET opublikowali raport zawierający listę zagrożeń, które w lutym br. najczęściej infekowały komputery użytkowników na całym globie. Analitycy zagrożeń zwrócili uwagę na konia trojańskiego Win32/PSW.Fareit, który w ostatnim tygodniu lutego był wyjątkowo aktywny na terenie Polski. PSW.Fareit można przyrównać do kieszonkowca - jego głównym zadaniem jest kradzież loginów i haseł zapisanych w ponad 100 różnych programach, a następnie niezauważone "ulotnienie się" z zainfekowanej maszyny.

Win32/PSW.Fareit szczególnie aktywny okazał się 27 lutego - wtedy to nawet co dziesiąta infekcja w Polsce, zidentyfikowana przez laboratorium ESET, była spowodowana właśnie przez tego konia trojańskiego. Zagrożenie rozprzestrzenia się w sieci za pośrednictwem załączników do poczty elektronicznej. Po przeniknięciu do komputera użytkownika Win32/Fareit tworzy w rejestrze kilka wpisów i jeden plik, który chwilę potem uruchamia. Od tego momentu zagrożenie błyskawicznie identyfikuje i wykrada informacje o systemie operacyjnym i jego ustawieniach, a także loginy i hasła, którymi użytkownik identyfikuje się w klientach FTP, przeglądarkach internetowych i aplikacjach przeznaczonych do obsługi poczty elektronicznej. Skradzione dane zagrożenie przesyła do zdalnego komputera i dodatkowo próbuje pobrać kolejne złośliwe programy z określonych adresów HTTP. Po wszystkim koń trojański samodzielnie usuwa się z systemu. Najpopularniejsze aplikacje, z których Win32/PSW.Fareit wykrada loginy i hasła użytkownika to:

  • Bat! Email Client
  • Google Chrome
  • FileZilla
  • Internet Explorer
  • Microsoft Outlook
  • Mozilla Firefox
  • Mozilla Thunderbird
  • Opera
  • Total Commander
  • Windows Live Mail
  • WinSCP

- Ze względu na wygodę wiele osób zapisuje swoje hasła w przeglądarce internetowej czy kliencie pocztowym. Niestety wygoda nie zawsze idzie w parze z bezpieczeństwem. Zapisane hasła mogą zostać z łatwością wykradzione przez złośliwe oprogramowanie. Mogą zostać również użyte, w mniej lub bardziej żartobliwy sposób, przez znajomych, którym użyczamy laptopa. Dlatego jedynym słusznym miejscem do przechowywania haseł powinna być nasza pamięć - zwraca uwagę Kamil Sadkowski, analityk zagrożeń z krakowskiego laboratorium antywirusowego ESET.

Niestety nawet postępowanie zgodnie z radą eksperta nie jest w stanie uchronić przed skutkami działania keyloggerów, czyli aplikacji, które rejestrują znaki jakie użytkownik wprowadza za pośrednictwem klawiatury, logując się np. do konta na Facebooku. Tu z pomocą może przyjść wyłącznie wyspecjalizowane oprogramowanie antywirusowe, które przechwyci i unieszkodliwi zagrożenie, zanim wyrządzi ono użytkownikowi szkodę.